wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 6 "Zagadka rozwiązana"

Wieczorem wróciłyśmy do szkoły. Zanim weszłyśmy spojrzałam się na moją towarzyszkę jeszcze raz. W ręce trzymała czerwony spray. W odpowiedzi na moje spojrzenie jedynie uśmiechnęła się niewinnie. Westchnęłam zrezygnowana ruszając w stronę drzwi. Były otwarte. Cerise uśmiechnęła się drapieżnie. Potem cicho wślizgnęłyśmy się do środka. Z końca korytarza faktycznie docierały do nas dziwne, przytłumione dźwięki. Od wejścia ledwie słyszalne, jednak gdy znalazłyśmy się na klatce schodowej bez wątpienia mogłyśmy stwierdzić, że nie jest to tylko nasze urojenie. Nagle brunetka chwyciła mnie w pasie i wciągnęła za szafki zakrywając usta ręką.
- Ktoś idzie. - Szepnęła.
Wtedy i ja dosłyszałam ciche kroki. Wcześniej nie zwróciłam na nie uwagi łącząc je z dziwnymi odgłosami pochodzącymi jakby spod ziemi. Rozejrzałam się uważnie. Gdy dostrzegłam drzwi wszystko stało się jasne. Wskazałam błękitnookiej wejście do piwnicy. Nagle na klatce schodowej ktoś się pojawił. Z trudem powstrzymałam reakcję mojego ciała, gdy przez szybę wpadło światło latarni. To był główny gospodarz. Otworzył drzwi i bez wahania wszedł do środka zamykając je za sobą. Bezgłośnie podkradłyśmy się do drzwi. Cerise powoli nacisnęła klamkę i uchyliła metalową przeszkodę. Hałasy ucichły. Nocną ciszę przerywała już tylko rozmowa osób obecnych w pomieszczeniu pod schodami.
- Musicie być ostrożniejsi. - Mówił Nataniel z napięciem w głosie. - Wczoraj wieczorem słyszały was Iris i Violetta. Teraz krąży plotka o duchu. Na dodatek dziewczyny z wymiany powiedziały, że dzisiaj to sprawdzą.
- Ty durniu! - Rozpoznałam głos Kastiela. - Mogły tu za tobą przyjść.
- Byłyśmy tu wcześniej. - Raczyła poinformować go Cerise zjeżdżając po poręczy od schodów na dół i zeskakując kilka metrów od nich. Chwilę później stanęłam obok niej, ja jednak użyłam schodów. - Drzwi też zauważyłyśmy. Nie wiedziałam jednak, czy drzwi nie skrzypią, ale dzięki uprzejmości głównego gospodarza szybko się przekonałam, że nie. - Uśmiechnęła się zadziornie. - No, to który z uroczych panów wyjaśni nam tę sytuację?
Szkolny buntownik zacisnął usta w wąską linię najwyraźniej zastanawiając się nad wyjściem z tej sytuacji. Główny gospodarz wyraźnie pobladł – wyglądał, jakby miał zemdleć. Poza nimi w pomieszczeniu był jeszcze jeden chłopak, którego nie znałyśmy. Miał białe włosy, z prawej końcówki zmieniały barwę na matową czerń. Dwukolorowe oczy, lewe turkusowe, prawe złote. Wydawał się żywcem wyjęty z mojej ulubionej epoki – wiktoriańskiej.
- Błagam, nie mówcie nic nikomu! - Jęknął po kilkusekundowej ciszy blondyn. - Jeśli dyrektorka się dowie, że Kastiel ukradł mi klucze... - Nie dokończył, zbyt przerażony tą wizją.
Dopiero teraz uważniej przyjrzałam się wnętrzu piwnicy. Cała była zagracona, jedynie środek pozostał oczyszczony. Stał tam mikrofon, sprzęt do nagłośnienia, a czerwonowłosy w prawej ręce trzymał gitarę elektryczną.
- Było ich pilnować. - Warknął Kastiel.
Wyglądali, jakby mieli sobie zaraz skoczyć do gardeł, jednak między nimi pojawił się chłopak, którego imienia wciąż nie znałyśmy i uśmiechnął się do nas przepraszająco, jakby napięte relacje pomiędzy tą dwójką była jego winą.
- Wybaczcie nam, drogie panie. Już wyjaśniam. - Posłał chłopakom ostrzegawcze spojrzenia. - Nie mieliśmy miejsca, gdzie moglibyśmy ćwiczyć. Wtedy też Kastiel ukradł klucze Natanielowi i od tego czasu mamy próby właśnie tu. Z kolei Nataniel nie może nic powiedzieć, gdyż konsekwencje jakie by poniósł, gdyby dyrektorka się dowiedziała o tym... Incydencie, nie były by przyjemne dla żadnego z nas.
Brunetka parsknęła śmiechem. Cała ta akcja wyraźnie ją śmieszyła.
- Co za idiota nie pilnuje kluczy, skoro są tak ważne? - Spytała.
- Przecież wiesz. - Zauważył Kastiel w końcu się rozluźniając.
- Nie powiecie nikomu? - Wtrącił się Nataniel ignorując tą krótką wymianę zdań między czerwonowłosym, a moją towarzyszką.
- Nie. Zachowamy wasz sekret w tajemnicy. - Odpowiedziałam. - Nadal jednak nie wiem, jak się nazywasz. - Zwróciłam się bezpośrednio do białowłosego.
- Przepraszam za mój brak manier. Jestem Lysander, miło mi.
- Marcelle, mnie również.
- Cerise. - Brunetka wyciągnęła telefon i zerknęła na wyświetlacz. - Musimy zwijać się do domu. Szefowa się wkurzy, jak nie będziemy przed godziną policyjną. - Skrzywiła się. - Beznadzieja. Wyprowadziłyśmy się z kraju, nie mieszkamy nawet u rodziny, a musimy wracać grzecznie na czas do domu. - Marudziła błękitnooka obracając się w kierunku schodów. - Do jutra. - Rzuciła chwilę później znikając u góry.
Ja jedynie skinęłam uprzejmie głową na pożegnanie i chwilę później razem z moją przyjaciółką kierowałam się do wyjścia. Ta jednak zatrzymała się przy szafkach. Spojrzałam się na nią pytająco, ta jednak tego nie zauważyła. Potrząsnęła sprayem i zaczęła malować po drzwiczkach jednej z nich. Z moich ust wyrwał się jęk, co błękitnooka skwitowała jedynie rozbawionym uśmieszkiem. Szybko się z tym uporała – ledwie kilka sekund zajęło jej nabazgranie obraźliwych słów. Już miałyśmy wyjść z budynku, kiedy zatrzymali nas chłopcy.
- Jest już ciemno, a dziewczęta nie powinny chodzić o tej porze same. - Powiedział białowłosy z uprzejmym uśmiechem. - Pozwólcie, że ja i Kastiel was odprowadzimy.
- Nie chcemy was kłopotać. - Odpowiedziałam.
- Poza tym mieszkamy zaraz za parkiem. To pięć minut drogi stąd. - Dorzuciła się Cerise.
- Nalegam.
Spojrzałam się na moją towarzyszkę. Ta westchnęła i skinęła głową. Zerknęłam na blondyna, który od czasu złożenia propozycji nerwowo wiercił się w miejscu.
- Ja pójdę już do domu. - Mruknął tylko i czym prędzej się ulotnił.
Kastiel prychnął w odpowiedzi. Chwilę później we czwórkę szliśmy przez park. Zafascynowana oglądałam nocne niebo. Gwiazdy, tak odległe, migotały na atramentowym tle. Tak podobne, a jednocześnie zupełnie inne, niż te w Anglii.
Chłopcy odprowadzili nas dosłownie pod same drzwi. Grzecznie im podziękowałam, po czym razem z moją towarzyszką weszłam do środka. Zdążyłyśmy przed ustaloną godziną powrotu ledwie trzy minuty, ale nie można było powiedzieć, że nie byłyśmy na czas. Właścicielka pokręciła tylko głową mamrocząc, że przecież mamy jeszcze całe trzy minuty. W odpowiedzi jedynie się ładnie uśmiechnęłyśmy i poszłyśmy do pokoju.
- I co myślisz? - Zapytała Cerise rzucając się na łóżko.
- O czym?
- O nocnych próbach chłopaków, oczywiście. - Położyła się bokiem i podparła głowę na łokciu. - I głównym gospodarzu, który to dał się okraść.
- Nic konkretnego. - Wzruszyłam ramionami.
- A ja myślę, że to niezły czad. - Wyszczerzyła się. - Chociaż to trochę zabawne połączenie – Kastiel radośnie przychodzący do szkoły.
- Po godzinach. Nie liczy się. - Odparłam uśmiechając się delikatnie.
- Ale to nadal szkoła. - Upierała się brunetka. - Przyznaj, że to śmiesznie brzmi.
- No, może trochę. - Zaśmiałam się.
Niespodziewanie telefon błękitnookiej za wibrował. Dziewczyna wyciągnęła urządzenie z kieszeni swoich jeansów i zerknęła na wyświetlacz. Prychnęła widząc wiadomość. Wstałam i zaczęłam zbierać się do łazienki – wiedziałam, że teraz moja przyjaciółka będzie zajęta, postanowiłam więc wykorzystać ten czas i się zrelaksować. Niedługo potem pogoniłam też Cerise, a kwadrans później obie leżałyśmy wyciągnięte pod pierzyną.
- Marcelle, jutro jest piątek, prawda?
- Po czwartku zwykle następuje piątek. - Zauważyłam.
- Nareszcie weekend. - Mruknęła w poduszkę wiedząc, że moja kwestia nie miała być niemiła. - Może przejdziemy się do sportowego liceum?
- Chcesz odwiedzić Dajana, prawda? - Zaśmiałam się cicho. - Pewnie, możemy iść.
- Super. - Ucieszyła się. - Musimy dokończyć nasz mecz!
- Dobranoc. - Rzuciłam tym samym ucinając rozmowę. Gdybym tego nie zrobiła, przegadałybyśmy całą noc, a ja chciałam się wyspać.
- Dobranoc. - Zachichotała.

4 komentarze:

  1. Ach, ach, ach! Nie wiem co jeszcze.... oczywiście bosko (tradycyjnie zresztą :) ) uszczypliwość Cerice: ajj :)
    Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!
    Co prawda opisujesz tylko to co jest w grze i kolejnych odcinkach... czekam na cos od Cb
    Nie zmienia to jednak faktu, ze mimo iz juz te odcinki przeszlam i tak z checia czytam twgo bloga :3
    (Sorki za brak polskich znakow ale pisze na telu i juz mi sie nie chcialo)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku zdecydowałam się na opisywanie znanych graczom słodkiego flirtu faktów, a później zamierzam powoli dawać swoje pomysły. Nie chciałabym zupełnie odbiec od tego, co dzieje się w grze, dlatego też tak ostrożnie zaczęłam. Już niedługo pojawi się więcej moich wtrąceń :)

      Usuń