Wieczorem
wróciłyśmy do szkoły. Zanim weszłyśmy spojrzałam się na moją
towarzyszkę jeszcze raz. W ręce trzymała czerwony spray. W
odpowiedzi na moje spojrzenie jedynie uśmiechnęła się niewinnie.
Westchnęłam zrezygnowana ruszając w stronę drzwi. Były otwarte.
Cerise uśmiechnęła się drapieżnie. Potem cicho wślizgnęłyśmy
się do środka. Z końca korytarza faktycznie docierały do nas
dziwne, przytłumione dźwięki. Od wejścia ledwie słyszalne,
jednak gdy znalazłyśmy się na klatce schodowej bez wątpienia
mogłyśmy stwierdzić, że nie jest to tylko nasze urojenie. Nagle
brunetka chwyciła mnie w pasie i wciągnęła za szafki zakrywając
usta ręką.
- Ktoś idzie. -
Szepnęła.
Wtedy i ja
dosłyszałam ciche kroki. Wcześniej nie zwróciłam na nie uwagi
łącząc je z dziwnymi odgłosami pochodzącymi jakby spod ziemi.
Rozejrzałam się uważnie. Gdy dostrzegłam drzwi wszystko stało
się jasne. Wskazałam błękitnookiej wejście do piwnicy. Nagle na
klatce schodowej ktoś się pojawił. Z trudem powstrzymałam reakcję
mojego ciała, gdy przez szybę wpadło światło latarni. To był
główny gospodarz. Otworzył drzwi i bez wahania wszedł do środka
zamykając je za sobą. Bezgłośnie podkradłyśmy się do drzwi.
Cerise powoli nacisnęła klamkę i uchyliła metalową przeszkodę.
Hałasy ucichły. Nocną ciszę przerywała już tylko rozmowa osób
obecnych w pomieszczeniu pod schodami.
- Musicie być
ostrożniejsi. - Mówił Nataniel z napięciem w głosie. - Wczoraj
wieczorem słyszały was Iris i Violetta. Teraz krąży plotka o
duchu. Na dodatek dziewczyny z wymiany powiedziały, że dzisiaj to
sprawdzą.
- Ty durniu! -
Rozpoznałam głos Kastiela. - Mogły tu za tobą przyjść.
- Byłyśmy tu
wcześniej. - Raczyła poinformować go Cerise zjeżdżając po poręczy od schodów na dół i zeskakując kilka metrów od nich. Chwilę później
stanęłam obok niej, ja jednak użyłam schodów. - Drzwi też
zauważyłyśmy. Nie wiedziałam jednak, czy drzwi nie skrzypią, ale
dzięki uprzejmości głównego gospodarza szybko się przekonałam,
że nie. - Uśmiechnęła się zadziornie. - No, to który z uroczych
panów wyjaśni nam tę sytuację?
Szkolny buntownik
zacisnął usta w wąską linię najwyraźniej zastanawiając się
nad wyjściem z tej sytuacji. Główny gospodarz wyraźnie pobladł –
wyglądał, jakby miał zemdleć. Poza nimi w pomieszczeniu był
jeszcze jeden chłopak, którego nie znałyśmy. Miał białe włosy,
z prawej końcówki zmieniały barwę na matową czerń. Dwukolorowe
oczy, lewe turkusowe, prawe złote. Wydawał się żywcem wyjęty z
mojej ulubionej epoki – wiktoriańskiej.
- Błagam, nie
mówcie nic nikomu! - Jęknął po kilkusekundowej ciszy blondyn. -
Jeśli dyrektorka się dowie, że Kastiel ukradł mi klucze... - Nie
dokończył, zbyt przerażony tą wizją.
Dopiero teraz
uważniej przyjrzałam się wnętrzu piwnicy. Cała była zagracona,
jedynie środek pozostał oczyszczony. Stał tam mikrofon, sprzęt do
nagłośnienia, a czerwonowłosy w prawej ręce trzymał gitarę
elektryczną.
- Było ich
pilnować. - Warknął Kastiel.
Wyglądali, jakby
mieli sobie zaraz skoczyć do gardeł, jednak między nimi pojawił
się chłopak, którego imienia wciąż nie znałyśmy i uśmiechnął
się do nas przepraszająco, jakby napięte relacje pomiędzy tą
dwójką była jego winą.
- Wybaczcie nam,
drogie panie. Już wyjaśniam. - Posłał chłopakom ostrzegawcze
spojrzenia. - Nie mieliśmy miejsca, gdzie moglibyśmy ćwiczyć.
Wtedy też Kastiel ukradł klucze Natanielowi i od tego czasu mamy
próby właśnie tu. Z kolei Nataniel nie może nic powiedzieć, gdyż
konsekwencje jakie by poniósł, gdyby dyrektorka się dowiedziała o
tym... Incydencie, nie były by przyjemne dla żadnego z nas.
Brunetka parsknęła
śmiechem. Cała ta akcja wyraźnie ją śmieszyła.
- Co za idiota nie
pilnuje kluczy, skoro są tak ważne? - Spytała.
- Przecież wiesz.
- Zauważył Kastiel w końcu się rozluźniając.
- Nie powiecie
nikomu? - Wtrącił się Nataniel ignorując tą krótką wymianę
zdań między czerwonowłosym, a moją towarzyszką.
- Nie. Zachowamy
wasz sekret w tajemnicy. - Odpowiedziałam. - Nadal jednak nie wiem,
jak się nazywasz. - Zwróciłam się bezpośrednio do białowłosego.
- Przepraszam za
mój brak manier. Jestem Lysander, miło mi.
- Marcelle, mnie
również.
- Cerise. -
Brunetka wyciągnęła telefon i zerknęła na wyświetlacz. - Musimy
zwijać się do domu. Szefowa się wkurzy, jak nie będziemy przed
godziną policyjną. - Skrzywiła się. - Beznadzieja.
Wyprowadziłyśmy się z kraju, nie mieszkamy nawet u rodziny, a
musimy wracać grzecznie na czas do domu. - Marudziła błękitnooka obracając się w kierunku schodów. - Do jutra. - Rzuciła chwilę
później znikając u góry.
Ja jedynie skinęłam
uprzejmie głową na pożegnanie i chwilę później razem z moją
przyjaciółką kierowałam się do wyjścia. Ta jednak zatrzymała
się przy szafkach. Spojrzałam się na nią pytająco, ta jednak
tego nie zauważyła. Potrząsnęła sprayem i zaczęła malować po
drzwiczkach jednej z nich. Z moich ust wyrwał się jęk, co
błękitnooka skwitowała jedynie rozbawionym uśmieszkiem. Szybko
się z tym uporała – ledwie kilka sekund zajęło jej nabazgranie
obraźliwych słów. Już miałyśmy wyjść z budynku, kiedy
zatrzymali nas chłopcy.
- Jest już ciemno,
a dziewczęta nie powinny chodzić o tej porze same. - Powiedział
białowłosy z uprzejmym uśmiechem. - Pozwólcie, że ja i Kastiel
was odprowadzimy.
- Nie chcemy was
kłopotać. - Odpowiedziałam.
- Poza tym
mieszkamy zaraz za parkiem. To pięć minut drogi stąd. - Dorzuciła się Cerise.
- Nalegam.
Spojrzałam się na
moją towarzyszkę. Ta westchnęła i skinęła głową. Zerknęłam na blondyna,
który od czasu złożenia propozycji nerwowo wiercił się w
miejscu.
- Ja pójdę już
do domu. - Mruknął tylko i czym prędzej się ulotnił.
Kastiel prychnął
w odpowiedzi. Chwilę później we czwórkę szliśmy przez park.
Zafascynowana oglądałam nocne niebo. Gwiazdy, tak odległe,
migotały na atramentowym tle. Tak podobne, a jednocześnie zupełnie
inne, niż te w Anglii.
Chłopcy
odprowadzili nas dosłownie pod same drzwi. Grzecznie im
podziękowałam, po czym razem z moją towarzyszką weszłam do
środka. Zdążyłyśmy przed ustaloną godziną powrotu ledwie trzy
minuty, ale nie można było powiedzieć, że nie byłyśmy na czas.
Właścicielka pokręciła tylko głową mamrocząc, że przecież
mamy jeszcze całe trzy minuty. W odpowiedzi jedynie się ładnie
uśmiechnęłyśmy i poszłyśmy do pokoju.
- I co myślisz? -
Zapytała Cerise rzucając się na łóżko.
- O czym?
- O nocnych próbach
chłopaków, oczywiście. - Położyła się bokiem i podparła głowę
na łokciu. - I głównym gospodarzu, który to dał się okraść.
- Nic konkretnego.
- Wzruszyłam ramionami.
- A ja myślę, że
to niezły czad. - Wyszczerzyła się. - Chociaż to trochę zabawne
połączenie – Kastiel radośnie przychodzący do szkoły.
- Po godzinach. Nie
liczy się. - Odparłam uśmiechając się delikatnie.
- Ale to nadal
szkoła. - Upierała się brunetka. - Przyznaj, że to śmiesznie
brzmi.
- No, może trochę.
- Zaśmiałam się.
Niespodziewanie
telefon błękitnookiej za wibrował. Dziewczyna wyciągnęła
urządzenie z kieszeni swoich jeansów i zerknęła na wyświetlacz.
Prychnęła widząc wiadomość. Wstałam i zaczęłam zbierać się
do łazienki – wiedziałam, że teraz moja przyjaciółka będzie
zajęta, postanowiłam więc wykorzystać ten czas i się
zrelaksować. Niedługo potem pogoniłam też Cerise, a kwadrans
później obie leżałyśmy wyciągnięte pod pierzyną.
- Marcelle, jutro
jest piątek, prawda?
- Po czwartku
zwykle następuje piątek. - Zauważyłam.
- Nareszcie
weekend. - Mruknęła w poduszkę wiedząc, że moja kwestia nie
miała być niemiła. - Może przejdziemy się do sportowego liceum?
- Chcesz odwiedzić
Dajana, prawda? - Zaśmiałam się cicho. - Pewnie, możemy iść.
- Super. -
Ucieszyła się. - Musimy dokończyć nasz mecz!
- Dobranoc. -
Rzuciłam tym samym ucinając rozmowę. Gdybym tego nie zrobiła,
przegadałybyśmy całą noc, a ja chciałam się wyspać.
- Dobranoc. -
Zachichotała.
Ach, ach, ach! Nie wiem co jeszcze.... oczywiście bosko (tradycyjnie zresztą :) ) uszczypliwość Cerice: ajj :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :)
Super!
OdpowiedzUsuńCo prawda opisujesz tylko to co jest w grze i kolejnych odcinkach... czekam na cos od Cb
Nie zmienia to jednak faktu, ze mimo iz juz te odcinki przeszlam i tak z checia czytam twgo bloga :3
(Sorki za brak polskich znakow ale pisze na telu i juz mi sie nie chcialo)
Na początku zdecydowałam się na opisywanie znanych graczom słodkiego flirtu faktów, a później zamierzam powoli dawać swoje pomysły. Nie chciałabym zupełnie odbiec od tego, co dzieje się w grze, dlatego też tak ostrożnie zaczęłam. Już niedługo pojawi się więcej moich wtrąceń :)
UsuńCzekamm... ^^
Usuń